<Poprzedni | Spis treści | Następne>
12 – Delikatne wprowadzenie do vi
Jest taki stary dowcip o gościu w Nowym Jorku, który pyta przechodnia o drogę do słynnego miejsca, w którym odbywają się koncerty muzyki klasycznej:
Gość: Przepraszam, jak dostanę się do Carnegie Hall? Przechodzień: Ćwicz, ćwicz, ćwicz!
Nauka wiersza poleceń Linuksa, podobnie jak zostanie znakomitym pianistą, nie jest czymś, co można opanować w jedno popołudnie. Wymaga to lat praktyki. W tym rozdziale przedstawimy vi (wymawiane „vee eye”) edytor tekstu, jeden z podstawowych programów w tradycji uniksowej. vi słynie z trudnego interfejsu użytkownika, ale gdy zobaczymy mistrza siadającego przy klawiaturze i zaczynającego „grać”, rzeczywiście będziemy świadkami wspaniałej sztuki. W tym rozdziale nie zostaniemy mistrzami, ale kiedy już skończymy, będziemy umieli grać w „pałeczki” vi.